niedziela, 22 grudnia 2013

Tydzień temu

No właśnie tydzień temu pojechałam do siostrzyczki ... i zastałam ją na placu boju.
Było miażdżenie wałkiem...

Przycinanie plastikowym ustrojstwem...
Tak wyglądają rany cięte...
A potem przypiekanie żywym ogniem...
No i efekt tej katorgi
A ten tu na dole bardzo prosił o fotkę.
Ozdobione pierniczki znajdziecie tutaj na blogu mojej sioruni, ja już tego nie doczekałam, musiałam wracać do domu.
Pod wieczór zamieszczę posta o skończonym otulaczu.
Spadam do robienia pierogów.

1 komentarz:

  1. Moja siostra jest najleprzym fotoreporterem pod słońcem. A na pierniki załapiesz się 24.XII.. Teraz nie ruszaj, bo to na święta hi hi hi

    OdpowiedzUsuń