poniedziałek, 23 stycznia 2012

Finisz z Indianką.

Na wstępie pragnę bardzo podziękować za przemiłe komentarze, które są jak miód dla podniebienia i tak fajnie robi się na serduchu.
Ogłaszam wszem i wobec, że Indianka jest skończona. Wzięłam wolne z racji niedoleczonego przeziębienia i od czwartku walczyłam z konturami przy hafcie. W sobotę przerwa, bo pojechałam z siostrą do naszej kochanej babuni z okazji jej Święta. Dopiero wczoraj postawiłam ostatnie ściegi.
Teraz obraz poczeka na oprawienie a co dalej? Zobaczymy. Miłego dnia.


niedziela, 15 stycznia 2012

Chyba jestem.

I znowu długo mnie nie było. Życie pisze takie scenariusze, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak będzie wyglądał kolejny dzień. Nie chcę się tu żalić i wypłakiwać, że jest ciężko w pracy, w domu... zwłaszcza w domu. Czasem jestem silna i mówię sobie, że dam radę i wtedy mogę góry przenosić... a czasem dopada mnie apatia i nic mi się nie chce. Opieka nad chorą osobą to kawał ciężkiej roboty, tyle tylko powiem.

Blog zaniedbany bo nie mam kiedy i co pisać i czym się pochwalić, ale za to jestem wierną czytelniczką Waszych blogów, podziwiam zdjęcia Waszych robótek i marzę, że kiedyś też coś takiego zrobię co mi się spodobało.
Nie bez powodu dzisiaj się tu pojawiłam, pragnę oznajmić że Indianka prawie skończona, zostały mi tylko kontury i będzie koniec haftu, który robię ponad pół roku. Jestem z nie bardzo dumna, bo ciężko się ja haftowało.