wtorek, 18 października 2011

Witam!
Po bardzo długim okresie ciszy na moim blogu postanowiłam się aktywować.
Ostatni wpis w maju.... długo mnie tutaj nie było, oj długo.
Tak za bardzo nie mam się czym pochwalić, bo robótkowo cienizna. Ostani krzyżyk na Indiance (wygrana w Candy) postawiłam w lipcu w czasie urlopu nad morzem. Chroniczny brak czasu nie pozwala na chwilkę dla siebie, dla mojej pasji haftowania. Jestem rozgoryczona tą sytuacją.



W okresie wakacji robiliśmy remont mieszkania, który trwał i trwał, a potem sprzątanie po remoncie.
Krótki urlop w Świnoujściu, córka poszła do liceum, wypadek na rowerze cudem nic sobie nie zrobiłam oprócz stłuczeń, potem moja ukochana papużka zakończyła swój ptasi żywot.



Troszkę wylałam tutaj swoje gorzkie żale, ale mam też dobre nowiny przynajmniej dla mnie.
Zaczęłam się odchudzać z kilku powodów:
1. Jadę na rodzinną imprezkę
2. Starsza Pani w tramwaju chciała mi ustąpić miejsce
3. Córka zapytała się czy jestem w ciąży
Zrobiło mi się przykro i wzięłam sprawy w swoje ręce. Jestem na diecie, pierwsze dni totalna masakra, mam huśtawki nastroju, w sobotę myślałam, że pozabijam wszystkich domowników, więc pojechałam do siorki aby się wyciszyć. W niedzielę byłam słaba i wszystko mnie bolało. W poniedziałek "ochoczo" poszłam do pracy i próbowałam jakoś przetrwać ten dzień.
Dzisiaj, muszę zacząć biegać i to postanowiłam zrealizować dzisiaj!
Trzymajcie kciuki.