środa, 14 listopada 2012

Już jestem.

W końcu mogę się pojawić i pochwalić się jedyną skończoną robótką.
Dawno mnie tutaj nie było, oj dawno a to z powodu, że mam ambitne plany i słomiany zapał.
Zaczynam jakąś robótkę czy to haft, szydełkowanie lub drutowanie po czym odkładam na półkę i czekam na wenę twórczą. Teraz użyłam pełnej mobilizacji i zrobiłam coś od początku do końca, mianowicie szalik zszyty tworząc pętlę,dla mojej strojnisi córeczki. Było to dla mnie niemal wyzwanie, gdyż bardzo nie chciałam aby kolejna robótka musiała odleżeć swoje aż Pańcia się zlituje i ją skończy. Ścieg angielski lub telewizyjny (nazwa zapożyczona od Kokotka), włóczka Atlas 100% akryl.
Fotki jeszcze gorące, na razie takie ale jeszcze pstryknę na ludziu.







3 komentarze:

  1. Grubasek ten Twój szalik, ale tak właśnie jest w przypadku tego ściegu, dodam jeszcze, że zwą go jeszcze patentowym :)Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj siostrzyczko. Miło,że wróciłaś. Szalik dla córci bardzo ładny. Ja przy tym ściegu wymiękam, bo dłubię, dłubię a przybywa tak po malutku. Efekt jest jednak niezastąpiony :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siorka wrzuć fotki Twojej pysznej dyniowej zupki :)

    OdpowiedzUsuń