Na wstępie pragnę bardzo podziękować za przemiłe komentarze, które są jak miód dla podniebienia i tak fajnie robi się na serduchu.
Ogłaszam wszem i wobec, że Indianka jest skończona. Wzięłam wolne z racji niedoleczonego przeziębienia i od czwartku walczyłam z konturami przy hafcie. W sobotę przerwa, bo pojechałam z siostrą do naszej kochanej babuni z okazji jej Święta. Dopiero wczoraj postawiłam ostatnie ściegi.
Teraz obraz poczeka na oprawienie a co dalej? Zobaczymy. Miłego dnia.
Bardzo piękna i kolorowa :) też jestem chora, więc współczuję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle cudo! , pięknie się prezentuje i pięknie wyglada ,gratuluje ukończonej pracy, nie czekaj zbyt długo z oprawą jestem ciekawa całości ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna!!!! Ciekawa jestem oprawy ?
OdpowiedzUsuńwow!jestem pod wrażeniem!Jest cudna!
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńIndianka jest przecudna. :)
Pozdrawiam
pięknie się prezentuje, bardzo okazała...
OdpowiedzUsuńWitam, trafiłam tu na zasadzie następny blog... i bardzo się cieszę, bo piękne tu rzeczy znalazłam:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudo! Mało teraz haftuję, a jeśli, to tylko niewielkie formy (raczej mini). Gratuluję wykonania i cierpliwości.
OdpowiedzUsuń