niedziela, 19 stycznia 2014

Urodzinowa chusta


Chwalę się chustą jaką dostałam od mojej sioruni,
okazja nie byle jaka wszak postarzałam się o kolejny roczek.
Dwa pierwsze zdjęcia bezczelnie skopiowałam z bloga mojej siostry. 


Ta fotka oddaje rzeczywiste kolory.


To zdjęcie zrobiłam ja. 


Nie mam zdjęcia na ludziu, może kiedyś zrobię przy okazji.
Dzięki Jolcia.





wtorek, 14 stycznia 2014

Szalisko albo ogromny komin

Skończyłam tydzień temu, wielki ogromny szal ściegiem angielskim. Kolory są zarąbiste, wściekle żywe.
Włóczka Alize Angora Gold ze sklepu e-dziewiarka


 Długość to 170 cm. na zdjęciu tego nie widać.

 Poprosiłam córcię aby trzasnęła parę zdjęć swojej matuli, ponieważ nie dysponuję plastikową "Kryśką" jak moja siostra, więc za modela musiałam robić ja.

 Uwaga pozuję.

A może tak?

 Nie ma jak to zrobić sobie sweet focie w łazience.

Po głębszym zastanowieniu postanowiłam zszyć brzegi szala i będę miała ogromniachny komin.
Taki mój osobisty.
W następnym poście pochwalę się swoim prezentem od mojej siostry bo przybył mi roczek więcej hi hi.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Kulinarnie

Dzisiaj będzie kulinarnie, a mianowicie wczoraj razem z moim mężem udaliśmy się do znajomych na pierwsze spotkanie w Nowym Roku. Takie wyjście to pełna logistyka. Załatwić opiekę nad babcią, ta przyjemność niestety spotkała moją córcię. Naładować komórki i mieć podczas spotkania przy sobie, w razie szybkiego powrotu do domu. 
Aby nie iść z pustymi rękami, oprócz wody rozweselającej przygotowałam takie cuś.
Rolada szpinakowa z wędzonym łososiem, posmarowana twarożkiem czosnkowym oraz posiekanymi suszonymi pomidorami.
Pierwszy raz jadłam roladę u mojej przyjaciółki z pracy i tak mi posmakowała, że włączyłam ją do moich stałych przepisów.




Poniżej ślimaczki z ciasta francuskiego z szynką, żółtym serem, ketchupem  oregano.




Imprezka była udana i bardzo długa, dobrze że pomyślałam o tym, żeby pościelić łóżko przed wyjściem. Wróciliśmy o 2:30. Masakra.
Rano o 6:00 zafundowałam sobie pobudkę, bo zapomniałam wyłączyć budzik. Następne budzenie o 9:00 bo siku się chce. Koszmar
Ale poranna kawa czyni cuda, senność szybko poszła precz i nastał dla mnie nowy aktywny dzień.